Bekker NAWA – do 25 maja br. czekamy na wnioski - NAWA

Używamy plików cookies, aby pomóc w personalizacji treści, dostosowywać i analizować reklamy oraz zapewnić bezpieczne korzystanie ze strony. Kontynuując, wyrażasz zgodę na gromadzenie przez nas informacji. Szczegóły znajdziesz w zakładce: Polityka prywatności.

Bekker NAWA to twórczy czas w miejscach, w których bije serce światowej nauki, warto zabrać w nie kawałek polskości i wrócić budować lepszą naukę, państwo i społeczeństwo – tak dr hab. Mateusz Strzelecki, stypendysta NAWA zachęca do udziału w programie.

Najmłodsze plaże świata nie mają nic wspólnego z błękitną laguną i złotym, gorącym piaskiem. Są zimne, skaliste, a pod butami chrzęszczą odłamki lodu. Takie plaże w tej właśnie minucie powstają na Spitsbergenie wskutek zmian klimatu i spowodowanego nimi cofania się lodowca.

Wyjazd na Spitsbergen był częścią projektu badawczego, który dr hab. Strzelecki realizował w ramach programu Bekker NAWA (Program im. Mieczysława Bekkera). Dzięki niemu wyjechał na roczny staż naukowy do Instytutu Badań Polarnych i Morskich im. Alfreda Wegenera (AWI) w Poczdamie, a stamtąd na badania terenowe pod koło polarne. Jednak, jak sam dziś przyznaje, udział w programie i pobyt w Niemczech skończył się dla niego zupełnie inaczej, niż się tego spodziewał.

Bekker NAWA Strzelecki1

NAWA: Dlaczego chciał Pan wyjechać do Instytutu Badań Polarnych i Morskich w Niemczech, a nie od początku do stacji badawczej gdzieś pod biegunem?

Dr hab. Mateusz Strzelecki, Uniwersytet Wrocławski: Na „Bekkera” jechałem z zupełnie innym zamysłem.

Jakim?

AWI w Poczdamie to najlepsze miejsce na świecie, które zajmuje się badaniami wybrzeży arktycznych. Pojechałem tam, żeby skonfrontować moje pomysły na badania najmłodszych wybrzeży archipelagu Svalbardu. W międzynarodowym zespole przeprowadziliśmy badania zatoki Brepollen. To jedna z najmłodszych zatok Spitsbergenu, która powstaje w wyniku topnienia tamtejszych lodowców uchodzących do morza. Część lodowca jeszcze ochrania zatokę, ale jęzor już się cofa i odsłania najmłodsze plaże świata. Byliśmy pierwszymi naukowcami, którzy się tym zajęli. Do tej pory badania wybrzeży paraglacjalnych dotyczyły Kanady, Irlandii, Wielkiej Brytanii, czyli systemów, które mają glacjalne dziedzictwo, ale ewoluowały przez dziesiątki tysięcy lat. My, badając zatokę Brepollen, śledziliśmy stadium dziecięce, a może nawet embrionalne, niektórych form plażowych, czy lagun, które powstają minutę po przesunięciu się lodowca. To ważne, bo Zatoka Brepollen może za kilka dekad również zniknąć i po wytopieniu lodowego mostu łączącego Spitsbergen z Sørkapplandem stworzyć nową cieśninę, co pokazują inne polskie badania prowadzone przez Mariusza Grabca z Uniwersytetu Śląskiego z zespołem.

 

Udało się zaobserwować coś ciekawego?

Na przykład zaobserwowaliśmy nowy system zasilania plaży z osadów lodowcowych, które znajdują się jeszcze na klifie lodowcowym. Gdy lodowiec odsuwa się, żwir z piaskiem skapują na plaże. Nikt czegoś takiego jeszcze nie opisał.

Wyniki naszych badań nad wybrzeżami Brepollen opublikowaliśmy w jednym z wiodących czasopism geomorfologicznych, przedstawiliśmy też pierwszy raport dotyczący reakcji wybrzeży skalistych Spitsbergenu na ocieplający się klimat i zanik lodu morskiego, tajenie zmarzliny. To było chyba największe osiągnięcie tego stażu.  Choć muszę przyznać, że jechałem na stypendium w ramach programu Bekker NAWA z zupełnie innym zamysłem.

 

Projekt badawczy się udał. Jest publikacja. Co w takim razie poszło inaczej niż Pan zakładał?

Trafił się wyjazd Grenlandię. Trochę przypadkiem, bo miała być Syberia, ale z przyczyn logistycznych wyjazd nie doszedł do skutku. Dlatego  wybraliśmy się na dwa tygodnie do Nuugaatsiaq na Grenlandii. To mała osada, która dwa lata wcześniej została dosłownie zmyta z powierzchni ziemi przez potężną falę tsunami. Mieliśmy szczęście, bo byliśmy pierwszym zespołem geomorfologicznym, który dotarł w to miejsce i opisał skalę zniszczeń i przekształceń krajobrazu. Udało się nam wyśledzić, w jaki sposób fala tsunami przelała się przez osadę i znaleźliśmy m.in. ślady selektywnej erozji i bardzo zróżnicowanych efektów depozycyjnych. Kiedy fala uderzyła w wybrzeże skaliste, z którego nie mogła pobrać żadnych żwirów ani bloków, to wlała się i tylko nieznacznie przesunęła kilka budynków. Ale gdy dotarła do wschodniej części osady, gdzie były małe plaże, porwała materiał z plaż, uderzyła nim w miasteczko, zmyła kilkanaście budynków z powierzchni  ziemi i w sumie zniszczyła 48 % całej infrastruktury. Z tego powstała kolejne publikacja, w której pokazaliśmy po raz pierwszy efekty morfologiczne i osadowe przelewania się fal tsunami przez wybrzeża ubogie w osady. Okazuje się, że nawet kiedy wybrzeże jest gołe i jest na nim tylko trochę żwiru i piasku, to tyle wystarczy, żeby fala podniosła ten materiał, rzuciła w głąb lądu i wówczas efekt niszczący jest ogromny.

 

Czy ta wiedza może przydać się w przyszłości?

W geografii fascynujący jest związek między przyrodą a człowiekiem. Choć zajmuję się badaniami podstawowymi, to w każdym z raportów i artykułów, które przygotowałem, jest sekcja poświęcona bezpieczeństwu lokalnych mieszkańców i rekomendacje, jak powinni się przygotować na prognozowane przez nas pojawianie się osuwisk, tajenie zmarzliny czy uderzenia coraz silniejszych sztormów, które jak widzimy już zaczynają atakować wybrzeża arktyczne.

Poza tym z materiałem zebranym na Grenlandii wróciłem do Poczdamu i pracowałem nad projektem ERC (Europejska Rada ds. Badań Naukowych). Zaczął się kolejny efekt mojego wyjazdu na „Bekkera”, czyli ofensywa grantowa.

 

Ofensywa grantowa?

Poczdam ma w sobie coś niezwykłego. W szczególności Wzgórze Telegrafenberg , gdzie jest wielki kompleks badawczy -  centrum badań nad klimatem, kilka instytutów Maxa Plancka, filie uniwersytetu i AWI. Co jest istotne, ci wszyscy naukowcy - fizycy, matematycy, badacze klimatu, zmarzliny i inni - schodzą się do jednej wielkiej stołówki, wspólnie jedzą posiłki i rozmawiają. Najciekawsze pomysły naukowe, jakie pojawiają się w Poczdamie, powstają w tej wspólnej przestrzeni. Będąc tam na miejscu, chłonąc różne pomysły, widząc jakie w tamtejszych zespołach badawczych jest podejście do projektów badawczych, jakie nastawienie i odwaga, zdecydowałem się zaryzykować i złożyłem projekty o trzy granty badawcze: do ERC i NCN (Narodowe Centrum Nauki). Grantu europejskiego nie udało się dostać, ale ilość rzeczy, jakie nauczyłem się pisząc wniosek jest niesamowita. Za to dostaliśmy granty z NCN na badanie delt arktycznych i na badanie zapisów wielkich sztormów, które uderzały w Spitsbergen w trakcie holocenu. Znalazłem też czas na dokończenie zaczętych prac i zastanowienie się co dalej.

 

Podsumowując, jak stypendium NAWA wpłynęło na Pan rozwój naukowy?

To był niesamowity rok. Udział w programie Bekker NAWA po pierwsze dał mi czas na dokończenie mojej wymarzonej pracy o recesji klifów skalnych w Hornsundzie opublikowanej w Remote Sensing of Environment i na napisanie 10 artykułów. Po drugie miałem warunki do ofensywy grantowej, a po trzecie mogłem oddać coś Polsce - zebrałam pomysł, który od dłuższego czasu chodził mi po głowie i namówiłem NAWA do uruchomienia Grantów Interwencyjnych NAWA.

 

Jeśli miałby Pan zachęcić innych naukowców do udziału w programie Bekker NAWA, to jaka jest największa wartość z pobytu na stypendium NAWA?

Mieczysław Bekker dał światu pojazd księżycowy i swoją pracą naukową przypominał światu o Polsce i dbał o jej dobre imię. Zachęcam wszystkich naukowców, aby wykorzystali Program Bekkera nie tylko do zrobienia „kolejnych kroków na ich naukowych księżycach”, ale podjęli się misji naukowych ambasadorów Polski. Bekker NAWA to twórczy czas w miejscach, w których bije serce światowej nauki, warto zabrać w nie kawałek polskości i wrócić budować lepszą naukę, państwo i społeczeństwo. 

 Bekker NAWA Strzelecki

Dr hab. Mateusz Strzelecki jest geografem - polarnikiem. Ukończył Wydział Nauk Geograficznych i Geologiczny UAM w Poznaniu. Doktorat przygotował na Uniwersytecie w Durham w Wielkiej Brytanii. Pracował w Wielkiej Brytanii, Norwegii i Niemczech. Prowadził badania na Svalbardzie, Grenlandii, Islandii, wyspach Skandynawii i Antarktyki oraz w Kanadzie. Obecnie jest pracownikiem Instytutu Geografii i Rozwoju Regionalnego, Wydziału Nauk o Ziemi i Kształtowania Środowiska Uniwersytetu Wrocławskiego oraz Kieruje Stacją Polarną UWr im. Stanisława Baranowskiego na Spitsbergenie. Na UWr realizował m.in. projekty dla Narodowego Centrum Nauki oraz Fundacji na rzecz Nauki Polskiej. W jego obszarze zainteresowań badawczych jest ustalenie, w jaki sposób zmiany klimatyczne przekształcają wybrzeża polarne i zagrażają istniejącym w tych wyjątkowo wrażliwych strefach skupiskom ludności oraz zachodzącym przemianom społeczno-gospodarczym.

Jak dostać grant NAWA w ramach programu Bekker NAWA? 

Wnioski w tegorocznej edycji programu składać można do 25 maja br. do godz. 15:00 czasu lokalnego (Warszawa). Szczegółowe informacje o programie  znajdują się TUTAJ

Bekker2021 cytat Strzelecki v1

 

Zdjęcia: prywatne archiwum dr. hab. M. Strzeleckiego.

Udostępnij