Zatrudnienie na polskiej uczelni lub w instytucie, grant na utworzenie własnej grupy projektowej i realizowanie pomysłów badawczych – takie możliwości daje naukowcom powracającym z zagranicy program Polskie Powroty NAWA.
Polskie Powroty NAWA 2021 ogłaszane będą już po raz piąty. To prestiżowy program NAWA, który stwarza naukowcom polskiego pochodzenia atrakcyjne warunki powrotu do pracy naukowej w polskich instytucjach nauki i szkolnictwa wyższego. Nowa edycja programu zostanie ogłoszona w maju tego roku. W jej ramach do powrotu do kraju zaproszeni zostaną doświadczeni naukowcy z rozpoznawalnym międzynarodowym dorobkiem, jak również wyróżniający się naukowcy na wczesnym etapie kariery, którzy pracowali naukowo za granicą przez co najmniej rok.
Dotychczas do kraju w ramach programu powróciło 53 naukowców. Laureaci programu to badacze z uznanym dorobkiem, którzy na polskie uczelnie wrócili z ośrodków akademickich i badawczych z takich krajów, jak: Austria, Francja, Holandia, Japonia, Stany Zjednoczone Ameryki, Szwajcaria, Wielka Brytania.
Powracający naukowcy pracują na polskich uczelniach i w instytutach naukowych i badawczych, m.in. w Warszawie, Gdańsku, Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu i Szczecinie. Badacze, korzystając z zagranicznych kontaktów, budują międzynarodowe zespoły badawcze, współpracują z najlepszymi ośrodkami zagranicznymi, publikują artykuły naukowe w prestiżowych czasopismach z afiliacją polskiej uczelni oraz są zdobywcami prestiżowych międzynarodowych grantów, takich jak granty Europejskiej Rady ds. Badań Naukowych (European Research Council – ERC), Europejskiej Organizacji Biologii Molekularnej (EMBO), granty z programu „Horyzont 2020”. Laureaci Polskich Powrotów NAWA zdobywają także granty z Narodowego Centrum Nauki.
Jednym z takich naukowców jest dr Rafał Mostowy, biolog ewolucyjny chorób zakaźnych, który do Małopolskiego Centrum Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego powrócił z Wielkiej Brytanii. Zachęcamy do przeczytania wywiadu z dr. Rafałem Mostowym na temat jego pracy badawczej w Polsce.
Wirusy kontra bakterie, czyli fagi pod lupą naukowców z UJ
Jakie interakcje zachodzą między cząsteczkami cukru, którymi pokryte są bakterie a fagami, czyli wirusami bakteryjnymi? Odpowiedzi na to pytanie szuka zespół naukowy dr Rafała Mostowego, Kierownika Grupy Genomiki Mikrobów Małopolskiego Centrum Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Wyniki mogą posłużyć walce z infekcjami bakteryjnymi, których nie mogą wyleczyć antybiotyki.
NAWA: Nad czym obecnie pracuje Pana zespół?
Dr Rafał Mostowy, Małopolskie Centrum Biotechnologii UJ: Mój zespół przede wszystkim skupia się na tym, w jaki sposób bakterie zakaźne oddziałują ze swoimi wirusami. To są fagi, wirusy bardzo różne od tych, o których teraz czytamy na stronach gazet i portali. Są to wirusy specyficznie bakteryjne, niegroźne dla człowieka, ale są bardzo skuteczne, a przynajmniej wiele z nich jest skutecznych w zabijaniu bakterii. Od wielu lat pojawiają się myśli o używaniu tych wirusów jako formy radzenia sobie z tymi bakteryjnymi infekcjami lekoopornymi, z którymi coraz częściej zmagamy się w szpitalach. Natomiast do niedawna był to temat kontrowersyjny.
Co się zmieniło w tym podejściu?
W tym momencie przy dużym problemie zdrowotnym, jakim jest właśnie skala lekooporności, coraz więcej się o tych wirusach mówi. Mój zespół konkretnie zajmuje się oddziaływaniami, interakcjami pomiędzy wirusami i cukrami bakteryjnymi. Bakterie są często pokryte tymi gęstymi warstwami cukrowymi, które sprawiają, że układ odpornościowy gorzej sobie z nimi radzi. My skupiamy się na bardzo szerokim, ewolucyjnym kontekście: w jaki sposób te wirusy oddziaływują z bakteriami, w jaki sposób zmieniają się w czasie, zarówno bakterie, jak i wirusy. To są pytania, które tak naprawdę pomagają nam lepiej zrozumieć tę skomplikowaną dynamikę, przez którą ciężko jest mówić o wirusach, jako o takich prostych środkach na bakterie lekooporne. Antybiotyk jest prostą cząsteczką, wirus jest skomplikowany. I to często sprawia, że mamy duże obawy w kontekście używania tych wirusów przeciwko bakteriom. Ale jeżeli jesteśmy w stanie je dużo lepiej zrozumieć, zarówno na poziomie molekularnym, jak również ewolucyjnym, to coraz lepiej rozumiemy coś, co można potencjalnie użyć do leczenia tych infekcji lekoopornych.
Fagi atakują wyłącznie bakterie?
Fagi to wirusy bakteryjne. Są tak specyficznie bakteryjne, że często potrafią zakażać tylko jeden szczep jednego gatunku bakterii, innych już nie. Odgrywają taką kluczową rolę w tych interakcjach z bakteriami i wiele z nich bardzo skutecznie na różne sposoby zabija bakterie. Myślę, że my jako społeczność naukowa chcemy lepiej zrozumieć te różne mechanizmy molekularne. Mój zespół konkretnie skupia się na tych oddziaływaniach pomiędzy ogonkami fagowymi - to są takie nóżki wirusowe - a powłokami cukrowymi, którymi pokryte są bakterie.
Wspomniał Pan, że bada zmiany zachodzące w tym obszarze na przestrzeni czasu. Mówimy tutaj o krótkim czy długim czasie? To kwestia tygodni, miesięcy, lat?
One zachodzą na przeróżnych skalach czasowych. W tym momencie zajmujemy się stricte bioinformatyką, czyli patrzymy na różnorodność populacyjną. Fagi znajdujemy w różnych miejscach: zarówno w różnych środowiskach naturalnych, jak również w różnych częściach ciała ludzkiego, za pomocą tzw. metagenomiki. Pobieramy jakąś próbkę z ciała ludzkiego, izolujemy z tego cały materiał genetyczny, sekwencjonujemy bardzo duże jego ilości, co pozwala nam odczytać sekwencje DNA ze wszystkich mikroorganizmów, które żyją w danym miejscu i z tego można powyciągać dużo fagów.
Czyli posiadacie spory materiał do badań?
W ostatnich latach mamy do czynienia z absolutnie przytłaczającą ilością różnych danych genetycznych. Wielkim wyzwaniem jest rozczytanie, co tam jest i co to nam może powiedzieć na temat biologii i ewolucji mikroorganizmów. Patrząc na tak szeroko rozumianą bioróżnorodność nasza grupa w tym momencie próbuje zrozumieć to, co się dzieje w bardzo długich skalach czasowych. Ale docelowo interesują nas też bardzo krótkotrwałe skale czasowe, bo bakterie i wirusy potrafią ewoluować bardzo szybko. Planujemy – to na razie są długoterminowe plany – zaangażować własne eksperymenty, które nam pokażą co dokładnie się dzieje, gdy połączymy bardzo konkretny rodzaj bakterii z konkretnym rodzajem wirusa. Czy ten wirus oddziałuje z bakterią, w jaki sposób, jakie to ma konsekwencje zarówno dla bakterii, jak i wirusa, czyli faga.
Wielokrotnie wspomina Pan swój zespół, który działa z Panem w Małopolskim Centrum Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Składa się on z polskich naukowców, czy pracuje Pan w środowisku międzynarodowym?
W zespole mam trzy osoby z Polski i dwie, które są obcokrajowcami. Natomiast pierwsza osoba, którą zatrudniłem, to była Polka. Tak jak ja, wróciła z zagranicy, pracowała w Wielkiej Brytanii. Po powrocie do Polski podjęła pracę w mojej grupie. Nie jest to takie oczywiste znaleźć kogoś z zagranicy. Ludzie czasami mają obawy związane z przeprowadzką do Polski, bo to jednak na ten moment jest naukowo trochę egzotyczna lokalizacja. Mam nadzieję, że to się będzie zmieniać, że te grupy naukowe będą coraz silniejsze, że będą się ludziom kojarzyć coraz lepiej. To jednak nie zmienia faktu, że bardzo dużo podań dostawaliśmy z zagranicy, zwłaszcza z Europy Środkowej i Wschodniej, ale także z Dalekiego i Bliskiego Wschodu. Mieliśmy też kandydatury z krajów zachodnich. Z tych zgłoszeń naprawdę jesteśmy w stanie wyławiać dobrych ludzi. Ale co najważniejsze, w samej Polsce mamy bardzo dużo utalentowanych ludzi, zwłaszcza studentów.
Przez wiele lat pracował Pan na prestiżowych zagranicznych uczelniach. Co Pana skłoniło do powrotu do Polski?
Największą motywacją były powody rodzinne. Jednak razem z żoną nie chcieliśmy iść na zbyt duży kompromis zawodowy: chcieliśmy móc osiągnąć taki stan życiowy, w którym wracamy do Polski, jesteśmy bliżej rodziny, ale mamy pewność, że ta oferta zawodowa będzie na tyle atrakcyjna, że nie będzie to z dużym kosztem dla kariery naukowej. Wydaje mi się, że ten grant z NAWA był taką opcją dającą czteroletnią poduszkę powietrzną. Z małym zespołem, ale konkretnym, z dobrym wynagrodzeniem, dającą możliwość zbudowania merytorycznego zespołu i starania się o inne granty. To była w sumie atrakcyjna opcja. To jest grant, a właściwie taka nagroda naukowa na pewien czas. Zobaczymy, jak to później będzie wyglądać, ale na ten moment nie czuję, żeby moja kariera ucierpiała, wręcz uważam, że dzięki NAWA i programowi Polskie Powroty otworzyło się wiele drzwi, które wcześniej były zamknięte.
Wspomniał Pan, że w Pana zespole pracują osoby, które po zdobyciu doświadczenia też wróciły do Polski. Czy jest szansa, że będzie więcej takich przypadków, czyli polskich naukowców, którzy zdecydują się na zawodową przeprowadzkę. Co może ich do tego przekonać?
To jest złożone pytanie, na które nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Na pewno takim bardzo ważnym czynnikiem są warunki do pracy i też komunikowanie tych warunków pracy, czyli mimo wszystko dobre, atrakcyjne granty dające ludziom możliwość powrotu. To, co jest ważne, to atmosfera naukowa. Ludzie, którzy pracowali za granicą, zwłaszcza ci, którzy długo pracowali chcą jednak być w miejscu, gdzie czują się w miarę międzynarodowo. Myślę, że wiele osób chciałoby wrócić i pracować wśród osób, które myślą podobnie jak one. A to rzeczywiście wymaga tworzenia i promowania instytutów, które osiągają taką masę krytyczną, poprzez zatrudnianie ludzi, którzy wrócili z zagranicy. Z mojego doświadczenia jest to bardzo istotne dla takiego, nazwijmy to, zdrowia psychicznego. Skoro ja myślę w sposób „zachodnionaukowy”, chcę publikować na najwyższym poziomie, muszę w miejscu pracy również mieć inne osoby, które rozumieją i podzielają mój sposób myślenia. Żeby stworzyć naprawdę dobre warunki do pracy, nie są konieczne i niezbędne tylko środki finansowe, ale też potrzebna jest mentalność, zrozumienie i wsparcie.
Ono polega na tym, że ta moja wizja międzynarodowa będzie mogła być realizowana i będzie zrozumiana. I to jest coś, co moim zdaniem, jest bardzo, bardzo istotne. To też jest coś, co w moim instytucie, czyli w Małopolskim Centrum Biotechnologii UJ jest realizowane. Niekoniecznie jest tak we wszystkich polskich miejscach, ale jest kilka ośrodków w Polsce, które rzeczywiście robią rzeczy w sposób międzynarodowy, ambitny, na wysokim poziomie i zatrudniają ludzi, którzy myślą w ten sposób.
Dziękujemy za rozmowę.
Dr Rafał Mostowy jest kierownikiem Grupy Genomiki Mikrobów, Małopolskie Centrum Biotechnologii UJ, absolwentem Uniwersytetu Jagiellońskiego i Uniwersytetu w Kopenhadze. Doktorat otrzymał z biologii ewolucyjnej na Politechnice Zuryskiej. Staż podoktorski odbył w grupie profesora Christophe'a Frasera na Imperial College w Londynie. Celem badań był wpływ procesu lateralnego przepływu genów na ewolucję bakterii chorobotwórczych z gatunku streptococcus pneumoniae. Następnie dołączył do Instytutu Big Data na Uniwersytecie Oksfordzkim jako starszy badacz ewolucji bakteryjnej. W 2019 r. przeniósł się do Krakowa, aby założyć grupę Genomiki Mikrobiologicznej. Jest stypendystą programu Polskie Powroty NAWA Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej oraz European Molecular Biology Organisation.
Wywiad z dr. Rafałem Mostowym opublikowany został w „Dzienniku Gazecie Prawnej”
Więcej o programie Polskie Powroty NAWA